Pewnego styczniowego, wcale niezimowego poranka, do Janowa na Mazowszu zawitała Misia Wędrownisia.
Niestety, choroby rozłożyły nas na dwa długie tygodnie i Misia nie mogła wybrać się z nami na wycieczkę. Cierpliwie czekała, aż wszyscy będziemy zdrowi.
W końcu doczekała się! Akurat w Janowie i pobliskich Kozienicach nastały wiosenne dni,idealne na przejażdżkę i zwiedzanie okolicy.
Najpierw wybraliśmy się do Zespołu Pałacowo-Parkowego w Kozienicach, gdzie swoją siedzibę ma burmistrz i rada miasta.
Misia była pod wrażeniem. Próbowała nawet wejść do środka przez zabytkowe, drewniane drzwi.
Przywitała się z sową, która zaprosiła ją do parku za Urzędem Miasta. „Ahhh… jak tu jest pięknie!”- zadowolona Misia podziwiała przyrodę, chciała nakarmić głodne kaczki i ośmieliła się przywitać z królem Zygmuntem Starym, który urodził się w Kozienicach.
Następnie zabraliśmy Misię Wędrownisię nad Jezioro Kozienickie, turystyczną perłę Mazowsza. „Co za piękna okolica!” – zachwycona Misia przysiadła na pomoście i dumała, że żal będzie odjeżdżać…
„Ale kolejne dzieci na pewno na Ciebie czekają! „- zapewniliśmy Misię. Ostatnią fotkę zrobiliśmy przed naszym domem, w którym spędziła prawie miesiąc! Ale jej pobyt się przedłużył…
Papa Misiu! Może jeszcze kiedyś nas odwiedzisz! Cudownie było Cię gościć w naszym domu.
M.W.