Jesienna wycieczka Misi Wędrownisi

Nasza kochana Misia Wędrownisia odwiedziła nas na przełomie listopada i grudnia. Z radością rozgościła się w naszym domu. I już na drugi dzień chciała wyruszyć na wycieczkę. 

Mieszkamy na Pomorzu Środkowym. Wieją tu morskie wiatry… Odważna Misia wyruszyła z nami na spacer po okolicy i zobaczyła naszą szkołę.

 

Bardzo podobał się Misi nasz zabytkowy XIV – wieczny kościół p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego.

 

25 listopada w Dzień Pluszowego Misia nasza Misia zwołała wszystkie misie w domu na wspólne świętowanie przez przytulanie.

 

Zaprosiliśmy Misię do pięknego lasu. Rosną tu drzewa liściaste i iglaste i tajemnicze krzewy kwitnące wesoło bardzo późną jesienią.

 

Misia odkryła cudny brzozowy zagajnik i przytulała się do prawie każdej brzozy.

 

Misia jeździła też traktorem dookoła Żabiego Stawu. Ale miała frajdę!

 

Ale największą niespodzianką było dla Misi spotkanie koników polskich zimujących w lesie. Misia usiadła sobie na wyciętych z drzewa schodkach i obserwowała zadowolone koniki zajadające pachnące latem siano.

 

 

Misia przyjechała do nas na wypoczynek ale…pomyślała, podumała, że może fajnie by było rozgłosić nad morzem: co to jest mutyzm wybiórczy/lęk przed mówieniem?! Pierwszego grudnia, w niedzielę pojechaliśmy nad Bałtyk. Hm…plaża w grudniu jest pusta. A wiatr ostry, zimowy przeszywał nas i kłuł boleśnie. Misia, która miała problem z utrzymaniem równowagi na wietrze, twardo – wraz z torbą Fundacji – usadowiła się na betonowym falochronie. I taką dzielną Misię Wędrownisię, ciekawą świata i ludzi, zapamiętamy. Dziękujemy Misiu Wędrownisiu
za miły wspólnie spędzony czas!